Galopem do galerii handlowych. Rekordowe zainteresowanie zakupami

Galopem do galerii handlowych. Rekordowe zainteresowanie zakupami

galeria handlowa
galeria handlowa 
Kilka tygodni z zamkniętymi sklepami sprawiło, że gdy tylko pojawiła się możliwość zrobienia zakupów, Polacy tłumnie z niej skorzystali. Zainteresowanie jest ogromne, a w związku z limitami, na wejście do galerii trzeba niekiedy poczekać w kolejce.

Można by pomyśleć, że za darmo coś w tych centrach handlowych rozdają – mógł skonstatować niejeden Polak, który w ostatnich dniach, a zwłaszcza w piątek lub sobotę, mijał galerię handlową. Kolejki ustawiały się już przed wejściami do budynków, bo limity klientów dotyczą zarówno całego budynku, jak i poszczególnych sklepów. Swoje trzeba więc odstać również przed wejściem do sklepu.

Kiedy sklepy w galeriach handlowych były po raz czwarty zamykane, trwała zima. W międzyczasie minęła wiosna, a my coraz bardziej czujemy w powietrzu lato. Nic dziwnego, że poczuliśmy też potrzebę zaopatrzenia się w różne rzeczy i jesteśmy gotowi stać w tych długich kolejkach.

Tłoczno jak przed pandemią

Handlowcy zacierają ręce. W dniach 3 – 8 maja odwiedzaliśmy sklepy w galeriach handlowych niemal tak chętnie, jak w maju 2019 roku (spadek „odwiedzalności”, jak to się w zestawieniach handlowych nazywa, wyniósł tylko 3 proc.).Jest to najlepszy wynik spośród wszystkich pierwszych tygodni handlu po kolejnych lockdownach – informuje Polska Rada Centrów Handlowych.

Dobre wyniki odwiedzalności to efekt m.in. rosnącego poczucia bezpieczeństwa, coraz większej liczby osób zaszczepionych, otwierania szkół, powrotu do pracy stacjonarnej, zmiany pogody, odraczanych w czasie lockdownów zakupów oraz wysokiego poziomu optymizmu konsumentów.

W pierwszym dniu handlu po otwarciu, 4 maja br., każde centrum handlowe w Polsce odwiedziło średnio prawie 14 tys. osób, czyli o 74 proc. więcej niż po majówce w 2020 roku.

Powoli rusza cała "infrastruktura" w galeriach

15 maja ruszą ogródki restauracyjne, co będzie dodatkowym wabikiem na klientów. 28 maja otworzą się kawiarnie i restauracje „pod dachem”, a 21 maja wznowią działalność kina. Można więc zakładać, że kolejne tygodnie będą dla właścicieli obiektów handlowych korzystne.

Nie oznacza to, że centra handlowe liczą potencjalne zyski. Branża sprzeciwia się rządowemu pomysłowi, zgodnie z którym to właściciele obiektów będą musieli obniżyć najemcom, którzy ucierpieli w wyniku lockdownu, czynsz za kilka miesięcy.

Galerie handlowe nie chcą ponosić odpowiedzialności za działania rządu

Przedstawiając propozycje ratowania dotkniętych przez pandemię branż zapowiedział, że najemcy w obiektach, których powierzchnia wynosi co najmniej 2 tys. m kw. otrzymają obniżki czynszu rzędu 80 proc. za czas lockdownu oraz 50 proc. przez kolejne trzy miesiące. Byłaby to uczciwa propozycja, gdyby nie fakt, że odgórnie nakazano, by zniżek tych udzieliły galerie handlowe, które z kolei na żadne benefity liczyć nie mogą.

Tym samym rząd przerzucił ciężar pomocy sklepom na galerie handlowe, które przecież nie odpowiadały za decyzję o wprowadzeniu ograniczeń w handlu. Rząd na ten temat z galeriami nie rozmawiał.

Czytaj też:
Galerie handlowe czują się oszukane przez rząd. Nie chcą finansować obniżki czynszów

Źródło: WPROST.pl