„Wybory” do Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi

Data: 22 października 1939

Przedstawianym przez władze Związku Radzieckiego uzasadnieniem zajęcia wschodnich terenów II Rzeczypospolitej Polskiej przez Armię Czerwoną w dniu 17 IX 1939 r. było m.in. dążenie zamieszkującej owe tereny ludności do wejścia w skład ZSRR.

Ludność ta, składająca się w przeważającej mierze z mniejszości narodowych – Ukraińców, Białorusinów, Litwinów i Żydów - miała w przedwojennym państwie polskim faktycznie niełatwe życie. Aby jednak pokazać całemu światu, że przyłączenie wschodnich terenów byłej II RP do Kraju Rad było tym, o czym owa ludność najbardziej marzyła, władze sowieckie jeszcze przed inwazją na Polskę podjęły decyzję o przeprowadzeniu wyborów do mających powstać Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi. Zgromadzenia te – podejmując „zgodnie z wolą ludu” – decyzje o przyłączeniu rzeczonych obszarów do ZSRR, miały uprawomocnić zmiany terytorialne, do których doszło w wyniku wydarzeń w dniu 17 września 1939 r.

„Nowe Życie”.

Na łamach wychodzącej na zajętych przez Armię Czerwoną terenach prasy zarówno kampanię wyborczą, jak i same wybory przedstawiano jako „wielkie święto wyzwolonego ludu”. Na dzień 22 października „uciskane przez polskich panów masy Zachodniej Białorusi czekały prawie 20 lat” – pisała ukazująca się wówczas gazeta „Wolna Łomża”. „Nigdy jeszcze naród nie korzystał z takich swobód, jakie dała mu wyswobodzicielka, Czerwona Armia” – tak do udziału w wyborach zachęcał dziennik „Nowe Życie”.

Farsa

Zaplanowane na 22 października 1939 r. „wybory” z rzeczywistymi wyborami nie miały nic wspólnego. Ich niedemokratyczny charakter widoczny był choćby w sposobie wyłaniania kandydatów. Prawo do ich przedstawiania przyznano Zarządom Tymczasowym i Komitetom Włościańskim, czyli powołanym przez Sowietów organom władzy w miastach i gminach, a także – ściśle nadzorowanym przez nowe władze – zebraniom (mityngom) robotników i inteligencji.

Faktycznie, rzeczywistego wyboru kandydatów do Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi nie dokonały nawet wspomniane Zarządy, Komitety i mityngi robotniczo – inteligenckie. W tym niewątpliwie trudnym zadaniu wyręczyli je przybyli z głębi ZSRR funkcjonariusze aparatu partyjnego WKP(b). Wiece służyły jedynie do formalnego zatwierdzania „wybrańców ludu”. Wszelkie próby oddolnego wysuwania kandydatów, m.in. spośród komunistów polskich osiadłych w Białymstoku, były bezwzględnie torpedowane przez władze sowieckie.

Kampania wyborcza

Przedwyborcza kampania, w której prawo głosu mieli rzecz jasna tylko zwolennicy „najbardziej postępowego na świecie ustroju”, odznaczała się wyjątkową nachalnością. Agitacją wyborczą objęty został dosłownie każdy mieszkaniec Kresów – czy tego chciał, czy nie. Ludzi zmuszano do uczestnictwa w spotkaniach, przyprowadzając ich pod strażą i grożąc aresztowaniem lub nałożeniem grzywny. Sprawdzano listy obecności a opornych bito. Wszędzie rozwieszano afisze i plakaty, wyświetlano propagandowe filmy, inscenizowano „żywe obrazy”. Prasa drukowała niekończące się litanie podziękowań pod adresem Stalina, Armii Czerwonej i Partii.

Przypadki oporu

Pomimo tak zmasowanej presji ze strony aparatu propagandy i groźby aresztowań, NKWD donosiło o wielu przypadkach oporu. M.in. 40 rodzin w mieszkańców wsi Kurki w powiecie szczuczyńskim od wczesnego rana do późnego wieczora przebywało w kościele, ażeby nie brać udziału w głosowaniu. W miasteczku Gródek ksiądz wygłosił kazanie, w którym nawoływał do nie uczestniczenia w wyborach i „pomocy armii angielskiej w przywróceniu państwa polskiego”. W Mołodecznie i Rakowie „kontrrewolucyjne elementy zrywały hasła i plakaty”.

W Łomży na "zebraniu przedwyborczym" nauczyciel historii powiedział: "Zachodnia Białoruś? - nie słyszałem". Już podczasn najbliższej nocy został wraz zrodziną wywieziony i ślad po nim zaginął.

Liczne były przypadki napisów na kartach wrzucanych do urn. W Białymstoku znaleziono karty z hasłami: „Niech żyje Polska, Białystok to nie żadna Białoruś lecz Polska”. W Grodnie pojawiły się napisy na murach: „Precz z bolszewikami, niech żyje wolna Polska”. W Pińsku gimnazjaliści rozklejali ulotki „Jeszcze Polska nie zginęła, precz z komunistami”.

Jak władza chciała

Same wybory przebiegły, rzecz jasna, zgodnie z planem. Frekwencja była niemal stuprocentowa – nieobecność usprawiedliwiała tylko ciężka choroba. Oficjalne wyniki przyniosły bezapelacyjne zwycięstwo „kandydatom ludu”. Było tak między innymi dlatego, że wszystkie głosy wstrzymujące się i nieważne potraktowano jako głosy „za”. Nikt się nie zdziwił, gdy ogłoszono, że na oficjalną listę kandydatów głosowało 92 % wyborców.

Spełniona prośba

Zgromadzenia Ludowe Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi zebrały się w dniach 28 – 30 października 1939 r. Deputowani uchwalili konfiskatę własności obszarniczej. Całą ziemię wraz z bogactwami naturalnymi ogłoszono własnością państwa. Znacjonalizowano banki, zakłady przemysłowe oraz kolej. Przede wszystkim jednak, jednogłośnie wystąpiono do władz ZSRR z błaganiem o przyłączenie zajętych przez Armię Czerwoną ziem do krainy szczęśliwości, jaką według ówczesnej propagandy miał być Związek Radziecki.

Na spełnienie tej prośby deputowani do wybranych 22 X zgromadzeń nie musieli czekać długo: 2 listopada 1939 r. Rada Najwyższa Związku Radzieckiego podjęła uchwałę o włączeniu „Zachodniej Ukrainy” i „Zachodniej Białorusi” w skład ZSRR.

Bartłomiej Kozłowski, 2004